Kilka rzeczy wartych odnotowania. Po pierwsze trening kickboxingu.
“Come on guys! Keep it moving! Punchin! Punchin! Punchin!” - krzyczał trener Darren. Najpierw rozgrzewka do opadania ramion. Milion powtórzeń. W tym boksowanie w górę. Jakby przeciwnik był o głowe wiekszy. Przerwa. I znow głowa niewidzialnego jest na wysokosci ramion. Potem w parach. Kopnięcia w poduszkę trzymaną przez partnera. Kopnięcie proste, z zamachem, z obrotem. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Ale tak jak z wakeboardem w Augustowie wystarczył rzut okiem, by powtarzać jak nowa xerokopiarka. Wieczorem pijąc piwo musiałem podłożyć poduszkę pod rękę.
Dalej: uważajcie na Aerthur's Seat. Ta góra potrafi znikać. I nie, to nie ja ominąłem ją we mgle. To ona się zapadła na jeden dzień. Czaicie górę, która ukrywa się gdzieś za drzewami i chichra z jeżdżących wokół ludzi. Haha. Widzę to. W sensie dowcip widzę. Góry nie widziałem.
Widziałem za to fish&chips na plaży w Portobello. Przesztos. Polecam. Król Świata.
Polecam też edynburski ogród botaniczny. I nie polecam tamtejszej osy, która postanowiła zawitać do kieszeni moich spodni. Na szczęście użądliła mnie w palec zwany kciukiem. Kamień z serca.
Polecam też Pentland Hills Regional Park oraz Bonaly reservoir. Gdy się spaceruje po górach kilka godzin, zdobędzie się kilka wzgórz, a potem rozbije namiot między lasem, a wodą dzień jest bardzo długi. Gdy wciąż jesteśmy sam na sam ze sobą i godzina za godziną z myślami czas mija wolno, słońce zachodzi powoli i czuć każdy etap spadającej temperatury. Tylko lolek znika w mgnieniu oka i puszka fasoli na ogniu dochodzi wyjątkowo szybko. Ale to dobrze. Coś musi równoważyć opieszałość takiego dnia.
Pozdrawiam. Elo. Siema.
“Come on guys! Keep it moving! Punchin! Punchin! Punchin!” - krzyczał trener Darren. Najpierw rozgrzewka do opadania ramion. Milion powtórzeń. W tym boksowanie w górę. Jakby przeciwnik był o głowe wiekszy. Przerwa. I znow głowa niewidzialnego jest na wysokosci ramion. Potem w parach. Kopnięcia w poduszkę trzymaną przez partnera. Kopnięcie proste, z zamachem, z obrotem. Nigdy wcześniej tego nie robiłem. Ale tak jak z wakeboardem w Augustowie wystarczył rzut okiem, by powtarzać jak nowa xerokopiarka. Wieczorem pijąc piwo musiałem podłożyć poduszkę pod rękę.
Dalej: uważajcie na Aerthur's Seat. Ta góra potrafi znikać. I nie, to nie ja ominąłem ją we mgle. To ona się zapadła na jeden dzień. Czaicie górę, która ukrywa się gdzieś za drzewami i chichra z jeżdżących wokół ludzi. Haha. Widzę to. W sensie dowcip widzę. Góry nie widziałem.
Widziałem za to fish&chips na plaży w Portobello. Przesztos. Polecam. Król Świata.
Polecam też edynburski ogród botaniczny. I nie polecam tamtejszej osy, która postanowiła zawitać do kieszeni moich spodni. Na szczęście użądliła mnie w palec zwany kciukiem. Kamień z serca.
Polecam też Pentland Hills Regional Park oraz Bonaly reservoir. Gdy się spaceruje po górach kilka godzin, zdobędzie się kilka wzgórz, a potem rozbije namiot między lasem, a wodą dzień jest bardzo długi. Gdy wciąż jesteśmy sam na sam ze sobą i godzina za godziną z myślami czas mija wolno, słońce zachodzi powoli i czuć każdy etap spadającej temperatury. Tylko lolek znika w mgnieniu oka i puszka fasoli na ogniu dochodzi wyjątkowo szybko. Ale to dobrze. Coś musi równoważyć opieszałość takiego dnia.
Pozdrawiam. Elo. Siema.